To, co się odbywa na rumuńskich drogach, jest dość specyficzne, trzeba przyznać. Jak w każdym kraju i tutaj panuje pewien klimat. Jeden z moich ulubionych. Co warto wiedzieć wybierając się do Rumunii na wakacje?
Spis treści:
Czego się spodziewać na drogach jadąc samochodem lub motocyklem do Rumunii?
Być może dla wielu turystów to, czego doświadczą trasie będzie się kojarzyło z jakimś totalnym szaleństwem. Ale wbrew pozorom tutaj wszystko działa w określony sposób. Kwestia przyzwyczajenia i uważnej obserwacji otoczenia, a już po kilku godzinach wyłapiesz o co w tym wszystkim chodzi…
- Kierowcy wszystko dobrze komunikują światłami. Migają z naprzeciwka informując o kontroli (czasem pokazują to ręką) lub gdy za szybko jedziesz a po wsi kręcą się ludzie albo coś chwilowo zatarasowało drogę. Używają kierunkowskazów. Trzymają odpowiedni dystans, a gdy chcą wyprzedzać, podjeżdżają pod zderzak z włączonym kierunkowskazem i czekają na idealny moment. Jeśli jest taka możliwość, dobrze jest im ten manewr ułatwić. Na przykład prawym kierunkowskazem, gdy przed Tobą jest pusta droga (często tego używają), albo lekko przytulić się do prawej krawędzi jezdni, albo też w trakcie ich manewru trochę zmniejszyć prędkość, żeby wyprzedzający mógł się zmieścić przed jadącymi z naprzeciwka.
- Nie zdarzyło mi się, żeby rumuński kierowca zatrąbił, że przeszkadzam mu na drodze (tzn. przy jeździe w miarę przepisowo lub nieco wolniej) albo zezłościł się, że kogoś przepuszczam. Chcą, to wyprzedzają – po prostu, gdziekolwiek. Naprawdę gdziekolwiek.
- Bez większego problemu wpuszczają na swój pas, szczególnie w mieście, gdy tych pasów jest mnóstwo a każde rondo wygląda inaczej.
- Można się czasem zdziwić, ale kierowcy parkują w różnych miejscach. Np. na prawym pasie z dwóch dostępnych czy przy skrzyżowaniu – dzień jak co dzień. Widziałam nawet samochody zaparkowane na rondzie. Czy zatem możemy parkować gdziekolwiek? No nie do końca… Nade wszystko zalecam, by zachować ostrożność i stosować się do zasad ruchu drogowego.
- Jadąc przez rondo miej oczy dookoła głowy. Czasami się zdarza, że ktoś z wewnętrznego pasa nagle zjeżdża do wyjazdu.
- Drogi są ogólnie dość dobre. Jest kilka odcinków wymagających remontu, zdarzają się też roboty drogowe z ruchem wahadłowym i na to akurat trzeba uważać.
- Włączenie nawigacji będzie sporym ułatwieniem – pokaże Ci jak ostry zakręt masz przed sobą. Czasem zza skał czy drzew tego nie widać. Ale uwaga – korzystając z nawigacji Google trzeba kontrolować trasę, bo Google lubi zmieniać nasze wybory bez powodu i bez ostrzeżenia – można się zdziwić, że ustawiliśmy główne drogi, a jesteśmy prowadzeni bocznymi.
- Czas przejazdu, jaki wyliczy nawigacja raczej nigdy nie będzie faktycznie taki. Może być znacznie dłuższy (o 2-3 godziny, o połowę, a zdarza się i o 100% – zależy od warunków i rodzaju trasy), dlatego trzeba zawsze brać to pod uwagę planując kolejny dzień. Plus oczywiście zwiedzanie i postoje. Pojedziesz przez góry, pokonasz milion zakrętów (ostre zakręty to cecha dość charakterystyczna dla rumuńskich dróg), będziesz podziwiać krajobrazy – to wszystko składa się na dodatkowe godziny w trasie.
- Chcąc przejechać przez kraj na spokojnie, gdzieś się zatrzymać na jedzenie i coś zwiedzić, warto podzielić sobie podróż samochodem na 200-, maksymalnie 300-kilometrowe odcinki. Wydaje się niewiele, ale porywanie się na więcej, szczególnie w górskich rejonach, może się skończyć niepotrzebną gonitwą. No chyba że jedziesz głównie po to, żeby być cały czas w trasie, jak to robi wielu motocyklistów. Ale są takie miejsca, że 250 km pokonuje się nawet w 6 godzin. Plus zwiedzanie, plus jedzenie itp. Dlatego jest jeszcze jedno wyjście, doskonale znane motocyklistom: jechać na żywioł i rezerwować na bieżąco. Internet w roamingu działa zazwyczaj w Rumunii całkiem nieźle (oczywiście poza takimi miejscami jak np. wysokie góry) – nie ma więc przeszkód, by odpalić któryś z portali rezerwacyjnych i wyszukać nocleg. A gdy to zawiedzie, można przecież zapytać miejscowych o polecenie jakiejś miejscówki albo poszukać miejsca z napisem „cazare” (nocleg).
- Warto wrzucić na luz i przestać się stresować tym, że ktoś jedzie szybciej czy wyprzedza. To nie Polska, gdzie wszyscy wszystkim przeszkadzają na drodze. Ze strony rumuńskich kierowców ani raz nie doświadczyłam złośliwości czy agresji, a robię tam co roku tysiące kilometrów.
- Trzeba bezwzględnie uważać nie tylko na innych użytkowników drogi, ale też na chodzące po niej zwierzęta i ewentualne leżące odłamki skalne. Wszelkie procedury związane np. z kolizją poza granicami Polski mogą się okazać dość stresujące, a bywa i tak, że ubezpieczyciel z jakichś nie do końca zrozumiałych powodów odmówi współpracy – nie warto się na to narażać swoim brakiem ostrożności.
Kilka istotnych rad – samochodem i motocyklem do Rumunii
NAJWAŻNIEJSZA ZASADA jest bardzo prosta: należy stosować się do reguł kraju, do którego wjeżdżamy. Nie wolno podchodzić do niedźwiedzi spacerujących poboczem w górach, stawać obok, wołać czy zaczepiać, bo oswajanie tych drapieżników robi im ogromną krzywdę i prowadzi do ataków na ludzi. Absolutnie nie wolno im rzucać jedzenia – grozi za to mandat do 1500 lei. To niedźwiedzie są u siebie – jesteś tylko gościem, który ma ogromne szczęście, że może obserwować tyle ciekawych rzeczy dziejących się wokół, odetchnąć niesamowitym klimatem, poczuć coś, czego nie doświadczasz na co dzień. Ciesz się tym, bo takich wrażeń nie doznasz nigdzie indziej.
Dobrym pomysłem jest zacząć zwiedzanie Rumunii od północnej części kraju, żeby poczuć pewną niezwykłą atmosferę. Folklor jest tu bardziej zauważalny, szczególnie w regionach Maramuresz (oficjalna polska nazwa to Marmarosz) i Bukowina. Tak naprawdę każdy region będzie wyglądał nieco inaczej. W części południowej widoki mogą częściej przypominać Polskę z lat 90. To niewątpliwie ma swój urok.
Wybierając się do Rumunii zazwyczaj planujemy przejechać dwie słynne malownicze trasy – Transfogaraską (7C) i Transalpinę (67C). Już na początku przy planowaniu urlopu weź pod uwagę bardzo ważną kwestię – DN7C oraz DN67C to trasy otwierane sezonowo. Są położone wysoko w górach, podjazdy momentami są dość wymagające, szczególnie na tej drugiej od południowej strony. Dlatego Transfogaraska w ostatnich latach była czynna zazwyczaj od lipca do października, a Transalpina od czerwca do października. Czasami były już dostępne nieco wcześniej, zależnie od bieżących warunków pogodowych. Natomiast od 2023 roku już nie ustalone terminy, tylko właśnie warunki będą decydowały o otwarciu obu tras – to daje szansę, by móc się nimi cieszyć nieco dłużej jesienią. Poza sezonem (np. zimą), o ile pogoda będzie sprzyjająca, do wyższych części Transfogaraskiej dostaniesz się czerwonym wagonikiem kolejki linowej ze stacji Bâlea Cascada.
Czas w Rumunii
W Rumunii przestawiamy zegarki o godzinę do przodu. O ile telefon powinien automatycznie wyłapać zmiany wraz z pojawieniem się rumuńskiej sieci, tak warto pamiętać o zmianie w innych urządzeniach elektronicznych, jeśli zależy Ci na precyzyjnej godzinie nagrań z videorejestratora czy zdjęć z lustrzanki.
Rezerwując nocleg sprawdź godziny zameldowania. Bywa, że gdzieś trzeba dotrzeć do 17:00, a gdzieś indziej do 23:00. Choć akurat w tej kwestii często można się dogadać z gospodarzem noclegu.
Winiety 2024 – Rumunia, Węgry, Słowacja, Czechy
Podróżując po Rumunii, a także jadąc przez Słowację i po wielu węgierskich drogach, w wielu przypadkach należy zakupić WINIETY. W tych krajach działa system elektroniczny, więc wystarczy, że zamówisz je przez internet i opłacisz. Następnie otrzymasz maila z potwierdzeniem transakcji. Winieta obowiązuje na konkretny pojazd wskazany przy zamówieniu. Nie trzeba szukać punktów sprzedaży, wystarczy wydrukować wygenerowany dokument i mieć go przy sobie w razie kontroli. Kamery czytają po drodze numer rejestracyjny i system sprawdza, czy nasz pojazd się w nim znajduje. Proste i dobre rozwiązanie.
Za winiety węgierskie i rumuńskie oraz za parkingi miejskie można płacić również za pomocą prostej i wygodnej aplikacji na telefon – o tej i wielu innych praktycznych kwestiach, napisałam szerzej w e-booku „Jadę do Rumunii!” (JadeDoRumunii.pl).
SŁOWACJA
www.eznamka.sk – strona również funkcjonuje po polsku (wybór języka znajduje się w prawym górnym rogu)
Samochód: 12 euro (ok. 53 zł) za 10 dni, 17 euro (ok. 74 zł) za 30 dni.
NOWOŚĆ 2024! – od 1 sierpnia jest możliwy zakup 1-dniowej winiety za 5,4 euro (ok. 23 zł).
Motocykl: brak opłaty (stan na 1.08.2024).
WĘGRY
ematrica.nemzetiutdij.hu – możesz przełączyć język na angielski lub niemiecki
Samochód: 5150 HUF (ok. 56 zł) za 1 dzień; 6400 HUF (ok. 73 zł) za 10 dni; 10 360 HUF (ok. 118 zł) za miesiąc;
Motocykl: 2570 HUF (ok. 28 zł) za 1 dzień; 3200 HUF (ok. 36 zł) za 10 dni; 5180 HUF (ok. 59 zł) miesięczna.
RUMUNIA
roviniete.ro – strona dostępna w wielu językach, m.in. angielskim i niemieckim. Podstawowe ceny winiet podane są w euro i dopiero z euro przeliczane na leje rumuńskie (RON).
Samochód: (UWAGA, ZMIANY OD 11 MARCA 2024!)
- 2,5 euro (ok. 11 zł) za 1 dzień;
- 3,3 euro (ok. 14 zł) za 10 dni;
- 5,3 euro (ok. 23 zł) za 30 dni;
- 8,4 euro (ok. 36 zł) za 60 dni.
Motocykl: brak opłaty (stan na 1.08.2024).
Opłata za przejazd mostem („taxa pod„) naddunajskim na odcinku Fetești – Cernavodă: 13 RON (ok. 12 zł) za jeden przejazd.
CZECHY
Jeśli masz możliwość, to polecałabym jednak udać się na jakieś przejście polsko-słowackie, by uniknąć dodatkowych kosztów, ale jeśli chcesz przejechać również przez Czechy, to podaję poniżej kilka danych na temat czeskich winiet:
edalnice.cz – strona dostępna również po polsku (język zmieniamy w prawym górnym rogu)
Samochód: 310 koron (ok. 55 zł) – 10 dni; 440 koron (ok. 78 zł) – 30 dni
NOWOŚĆ 2024! Od 1 marca jest możliwy zakup 1-dniowej winiety za 200 koron (ok. 35 zł).
Motocykl: brak opłaty (stan na 1.08.2024).
Przy czym warto też zwrócić uwagę na listę pojazdów zwolnionych lub częściowo zwolnionych z opłat. Na podanej stronie znajdują się także informacje o tym, które drogi w Czechach są płatne.
Uwaga – powyższe kwoty są orientacyjne dla standardowych pojazdów. Wszelkie dodatkowe opłaty (np. za przyczepy, większe wymiary, inne parametry itp.) można sprawdzić na podanych stronach.
Zanim wyruszysz, koniecznie sprawdź na stronie www.gov.pl/web/dyplomacja/rumunia aktualne warunki wjazdu.
Myślę, że podane powyżej wskazówki jak zorganizować podróż do Rumunii pomogą Ci lepiej zaplanować tę część wyjazdu. Ale mam więcej! Dużo treści ułatwiających podróż znajdziesz w moim e-booku „Jadę do Rumunii!” – tutaj podpowiadam między innymi jak kupić winiety przez aplikację, jak opłacić parkingi, jakie są drogi w Rumunii i czego się spodziewać, czym płacić. Podaję również wiele ciekawostek o Rumunii i praktycznych rad co do bezpieczeństwa, zwiedzania, zakupu pamiątek, zamawiania tradycyjnych potraw czy organizacji całego wyjazdu. A do tego niezbędne słowniczki, by zrozumieć proste komunikaty oraz wiedzieć jak się witać czy wyrażać wdzięczność po rumuńsku. Koszt mojego niezbędnika wynosi tylko tyle co jedna pizza, a w zamian dostajesz sprawdzone informacje oraz oszczędzasz mnóstwo czasu i nerwów, bo wszystko co trzeba wiedzieć jest tam podane jak na tacy. Jeśli chcesz zobaczyć spis treści i poczytać więcej o tym, czy ten e-book jest dla Ciebie, kliknij i wejdź na jadedorumunii.pl
Artykuł okazał się pomocny? : ) Będzie mi bardzo miło, jeśli w zamian oznaczysz Projekt Rumunia na swoim kanale (np. w relacji z Twojej podróży). Dzięki temu będę miała szansę wesprzeć i zainspirować kolejne osoby wybierające się do Rumunii.
|