Była czwarta nad ranem, gdy po kilku godzinach kończyłam czytać ostatnią stronę książki Agnieszki Kołodyńskiej-Walków pt. „Przy rumuńskim stole. Historie prosto z kuchni”. To rodzinna opowieść pełna radości, ale i smutku. Tak wzruszeń, jak i nadziei. O poszukiwaniu zaginionych przodków, niezwykłych spotkaniach. O ludziach i o życiu. W pewnym momencie nawet naszła mnie refleksja, że czasami los szykuje nam niesamowite zbiegi okoliczności, trzeba mu tylko zaufać…
Poszukiwanie swoich korzeni
Składanie historii rodzinnej jest jak klejenie rozbitego lata wcześniej drogiego wazonu, którego części trzeba nie tylko odnaleźć gdzieś na strychu, ale przede wszystkim połączyć w całość z dbałością o szczegóły. To często nie jest łatwe zadanie, szczególnie gdy słuch o przodkach zaginął, znane są szczątkowe informacje, a dokumenty (które czasem trzeba tłumaczyć z obcych języków) nie dają prostych odpowiedzi. Być może ktoś by powiedział, że to bez sensu, że po co grzebać w przeszłości. Ale przeszłość to część nas. Nie zmienimy jej a warto się z nią zmierzyć i ją sobie poukładać. Muszę przyznać, że dla mnie jako osoby, która miała całkiem niedawno ogromną przyjemność pomagać w uzupełnianiu czyjegoś drzewa genealogicznego i analizować setki archiwalnych dokumentów w celu połączenia pozornie niezwiązanych ze sobą wątków rodzinnych, takie odkrywanie jest czymś niesamowitym. Bardzo się cieszę, że Autorka zechciała się tym swoim doświadczeniem podzielić z innymi, bo oto mamy szansę niemalże uczestniczyć w rozwiązywaniu tajemniczej zagadki, która na przestrzeni lat coraz bardziej się komplikowała, tworząc wzruszającą opowieść.
A gdzie w tym wszystkim kuchnia rumuńska?
Ona jest właśnie „w tym wszystkim”. Zręcznie wpleciona w fabułę, co – należy przyznać – jest bardzo ciekawym i oryginalnym pomysłem. W książce znajduje się 45 jasno zredagowanych przepisów na różne warianty tradycyjnych rumuńskich potraw, niektóre zilustrowano za pomocą fotografii. Poznając kolejne losy rodziny Kotiużyńskich, odkrywamy również to, co dobrego stoi na rumuńskim stole. Naprawdę można zgłodnieć! 😉
Czy Autorce udało się odkryć, co stało się z zaginioną Julią?
Nie odpowiem wprost na to pytanie, bo poszukiwania zakończyły się w sposób, który jedynie Autorka może Wam najlepiej wyjaśnić. Serdecznie polecam tę lekturę.
- Autor: Agnieszka Kołodyńska-Walków
- Tytuł: „Przy rumuńskim stole. Historie prosto z kuchni”
- Wydawnictwo: Amaltea, Wrocław 2021
- Liczba stron: 168
- Liczba rozdziałów: 9
- Zdjęcia: tak